wtorek, 10 kwietnia 2012

Co za dużo, to nie zdrowo

Tytuł posta odnosi się do tego lenistwa trwającego od pierwszego dnia świąt. Ileż można?!
Na szczęście jutro wracam do pracy, do moich dzieciaczków. Właśnie - ważna sprawa. Do końca kwietnia rodzice dzieci 5-letnich i 6-letnich muszą otrzymać od nauczyciela prowadzącego "Informację o gotowości dziecka do podjęcia nauki w szkole podstawowej". W związku czym moje kolejne 2 tygodnie będą pracowite, ale chyba zdążyłam naładować akumulatory. W takim dokumencie każde dziecko jest opisane od deski do deski w 4 różnych aspektach z uwzględnieniem mocnych i słabych stron(emocjonalno- społecznym, umiejętności matematyczne oraz gotowość do nauki czytania i pisana, sprawności motorycznej i koordynacji wzrokowo-ruchowej, a także samodzielność dziecka). Myślę, że jako rodzic chciałabym otrzymać takie informacje, bo wiedziałabym konkretnie nad czym mam pracować... ale... z drugiej strony jest to trochę głupiego robota w moim przypadku, ponieważ będę płodzić te arkusze jedno za drugim, a i tak 90% mojej grupy 5-latków idzie razem ze mną do "zerówki", więc rodzice dostaną informacje, które staram się im bieżąco przekazywać, tyle że "na papierze". W każdym razie będzie to kolejne nowe doświadczenie w pracy, a takowe sobie póki co, cenię.
A jakie zdanie na temat takiej informacji macie wy, rodzice? Czy chcielibyście taką informację otrzymać, czy raczej jest ona według Was zbędna ( bo np. znacie swoje dzieci najlepiej na świecie)?

Drugą sprawą,  o wiele mniej ważną, jest chęć pochwalenia się nową osobistą torebką, którą sobie sama wybrałam w Deichmannie, ale oficjalnie dostałam od Zająca Męża:) 




Najbardziej spodobał mi się kolor owej torebki, którego mimo szczerych chęci nie mogłam uchwycić moim aparatem... uwierzcie mi na słowo - kolor pastelowy koralowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz